Lubię makaron. A teraz jest czas kiedy jem go niemal codziennie. Ziemniaki jem rzadko, ponieważ nie znoszę ich obierać. To chyba jedyna czynność, którą jeśli jest to możliwie odstępuję z radością.
Ostatnimi czasy mam ochotę na dania rodem z Dalekiego Wschodu. I tutaj kolejna propozycja na makaron.
Jeśli czytasz przepis i zastanawiasz się czy łyżeczka płatków chili jest zbyt dużą ilością, nie martw się – jest w sam raz. Jeśli użyjesz jednak chili sproszkowanego, dodaj sporą szczyptę, po czym posmakuj sosu. Płatki chili są zdecydowanie mniej pikantne niż proszek. Jeśli chcesz możesz dodać świeżą papryczkę chili, ale uważaj, żeby nie przesadzić z ilością. 1/4 papryczki (w dodatku niezbyt ostrej) będzie na pewno wystarczająca, chyba, że lubisz baardzo pikantne potrawy.
(porcja dla 3 osób z wilczym apetytem lub 4 dla mniej głodnych)
200 g makaronu ryżowego
2 łyżki oleju
2-3 starte ząbki czosnku
mała cebula pokrojona w ósemki
220 g fasolki szparagowej
150 g pomidorków koktajlowych
czubata łyżeczka płatków chili
2 łyżki masła orzechowego
mała puszka mleczka kokosowego (lub 3 łyżki mleka kokosowego w proszku zmieszanego z 3 łyżkami wody)
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
sól morska
pęczek szczypiorku lub dymki grubo posiekane do podania
Makaron włóż do dużej miski, zalej w wrzątkiem. Odstaw do napęcznienia (według tego co sugeruje producent).